Dokładnie rok temu mój brat kupił dom. Powiedzmy – dom z drugiej ręki. Pomijając stan poszczególnych elementów tego domu, skupię się na podłodze, bo ta jak zwykle najbardziej mnie interesuje. Podłoga była drewniana, ze starych desek. Deski nie były tyle stare, co zaniedbane, nieodpowiednie renomowane, nieodpowiednio czyszczone i czas zrobił swoje.
Brat z żoną uparli się (bardziej ona), że będą wymieniać te podłogi z desek, na nowe podłogi z desek drewnianych.
Podłogi z desek drewnianych
Ok… takie rzeczy można robić jak jesteśmy: a) rozrzutni, b) mamy dużo czasu na pracę, c) mamy dużo pieniędzy na robotników.
W przypadku mojego brata było tak, że odkładali pieniądze i raczej trzymali je twarda ręką, bo przy zakupie nowego domu, było wiele wydatków (milionerami nie są, spadku też nie odziedziczyli – chyba, że coś przeoczyłem).
Powiedziałem mu wprost – człowieku, na podłogę z desek drewnianych wydasz kupę forsy, poza tym sam tego nie ułożyć, będziesz musiał wynająć ekipę. Czy nie możesz trochę podszlifować tych krzywych, brudnych i brzydkich desek, wymienić te które są w fatalnym stanie, a następnie na to położyć panele laminowane? Zapłacicie z 10 razy mniej, poza tym zrobisz to wszystko sam (pomogę Ci). A jeśli już chcesz podłogę z prawdziwego drewna, to można się zastanowić nad deską barlinecką.
Gdybyś chciał teraz kupić drewno lite na podłogę z desek drewnianych, to po pierwsze – zapłacisz bardzo dużo, bo drewno musi być sezonowane, poza tym ile to jest roboty z obróbką takich desek, Ty nie masz nawet odpowiedniego sprzętu (ja często patrzę na wiele rzeczy pod kątem samodzielnego wykonywania), a ekipa specjalistów, nie zostawi na Tobie suchej nitki.
Wtedy coś odburknął, że jego żona to chce podłogę z prawdziwego zdarzenia (pantofel), że nie będą się bawić w jakieś „półprodukty” i tyle…
Ok, ale po kilku dniach zadzwonił telefon:
– to jak Ty tam mówiłeś z tymi panelami laminowanymi?
:D :D :D
Posłuchajcie mnie, bo wiem co mówię…
