Być może już pisałem o desce barlineckiej w przeszłości (tyle tego było), ale dziś doszły mnie nowe słuchy i nowe refleksje na temat deski barlineckiej. Dla tych, którzy nie są w temacie, przypomnę, że chodzi o litą deskę, która jest odpowiednio zaimpregnowana i przygotowana do ułożenia. Trochę poszperałem i dowiedziałem się, że deska jest pokrywana olejem pochodzenia naturalnego. Zabieg ten doskonale
– podkreśla słoje drewna,
– uwidacznia całą strukturę,
– pokazuje sęki i wyżłobienia,
– itd.
Tytuł jaki zaproponowałem na dziś, miał podkreślić, że deska barlinecka to alternatywa pomiędzy panelem, a parkietem (to coś pomiędzy) – rozwiązanie niesie za sobą wiele plusów, gdyż otrzymujemy podłogę z litego drewna w niższej cenie niż w przypadku parkietu.
Idealne do ciemnych mebli
W większości przypadków jakie spotkałem na żywo, deska była w kolorze solidnego, ciemnego dębu, jednak w palecie deski barlineckiej, jest znacznie więcej kolorów i rodzajów – zobacz tutaj: deska barlinecka.
Wracając do ciemnej kolorystyki, to te w kolorze dębu odcienie brązu, moim zdaniem pasują idealnie do ciemnego wystroju – czarne, błyszczące meble, gdzie nie gdzie odcienie żółci, w tle tapeta lub struktura w pastelowych kolorach.
Całość nada wnętrzom raczej ciepły i naturalny wygląd, dlatego jeśli jesteś typem osoby wyciszonej, stonowanej i eleganckiej, deska barlinecka jest jak najbardziej dla Ciebie.
Ceny deski barlineckiej kształtują się w granicach między 100 – 300 zł za metr kwadratowy – super cena jak za lite drewno, nie uważacie? Nie jest to sklejka, tworzywo sztuczne czy jakiś substytut, to naturalne, impregnowane i dostosowane pod podłogę drewno. Technologie są zazwyczaj klikowe i czasem zdarzą się klejowe (co kto lubi), dlatego zachęcam do samodzielnego łączenia :)